Filip Drozd rozpoczął przygodę z piłką nożną, podobnie jak kilku jego kolegów z drużyny, w MUKS Kraśnik. Już jako 16. latek znalazł się w kadrze drużyny seniorów w sezonie 2007/2008. W STALI grał do jesieni 2010/11. Na wiosnę przeniósł się do Wrocławia, gdzie grał w III ligowej ŚLĘZIE. W sezonie 2011/2012 powrócił do Kraśnika. Kolejny sezon rozpoczął w Wiśle Sandomierz, ale już wiosną razem z kolegami walczył o utrzymanie kraśnickiej STALI w III lidze. W bieżącym sezonie, na koniec rundy jesiennej, z dorobkiem 11 bramek, razem z Pawłem Adamczykiem z Sieniawy jest najlepszym strzelcem w III lidze lubelsko-podkarpackiej.
1. Masz 22 lata. Twoje piłkarskie cv jest już dość bogate, na dodatek potrafisz być bardzo skutecznym napastnikiem. Czy czujesz się więc zawodnikiem już ukształtowanym, czy może uważasz, że nadal musisz się dużo uczyć?
Mimo, że w ostatnim czasie strzelam dużo bramek i jestem skuteczny, nie czuję się zawodnikiem w pełni ukształtowanym. Nie wypada mi też oceniać poziomu i stylu własnej gry. Wychodzę na mecz i w każdym spotkaniu staram się dać z siebie jak najwięcej. A, że jest to gra skuteczna bardzo mnie cieszy. Moje ambicje piłkarskie sięgają wyżej, dlatego zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze dużo pracy i nauki.
2. W Twojej karierze szykuje się rok rekordowy pod względem ilości strzelonych bramek. Co sprawiło, że stałeś się tak skuteczny?
Przez długi okres nie miałem przypisanej stałej pozycji na boisku. Poruszałem się między atakiem a środkiem boiska. Byłem tzw. ukrytym napastnikiem. Miałem za zadanie cofać się do linii środkowej i rozgrywać piłkę. Przypadek zadecydował, że trener wyznaczył mi w zespole nową rolę. Po odsunięciu Tomka Ryczka na pięć spotkań, zająłem jego miejsce. Przyznam, że sam jestem zaskoczony moją obecną skutecznością.
3. Twój ojciec był przed laty filarem napadu STALI. Jak często udziela Ci rad i czy z nich korzystasz?
Wiem o tym, że ojciec był dobrym napastnikiem. Grał nie tylko w STALI, ale też na poziomie obecnej I ligi, a to wymagało niemałych umiejętności. Często z nim dyskutuję na temat mojej gry. Zaraz po meczach na wyjeździe staram się do niego zadzwonić, żeby porozmawiać. Podobnie po spotkaniach w Kraśniku, na których zawsze stara się być, chętnie słucham jego uwag i rad, gdyż z boku lepiej wszystko widać. Tym bardziej, gdy obserwuje i ocenia fachowiec.
4. Jak po rundzie jesiennej sezonu 2013/2014 oceniasz poziom lubelskiej III ligi?
W trzeciej lidze gram od kilku lat, mam więc porównanie. Zdecydowanie w bieżącym sezonie jest to liga nieprzewidywalna, każdy z każdym może wygrać. Poziom gry zespołów jest naprawdę bardzo wyrównany, odstają od niego tylko dwie drużyny, z którymi trudno wygrać. Jest to lider, JKS Jarosław, mający silnych, dobrze zbudowanych zawodników oraz Resovia Rzeszów, której gra bardzo mi się podoba. To dobrze poukładany zespół.
5. Jakiemu klubowi kibicujesz w Polsce i w Europie?
Ostatnio rzadko mam możliwość oglądać polską ligę i dlatego nie mam wśród naszych klubów takiego, któremu kibicuję. Z europejskich kibicuję trzem: Barcelonie, Borussi Dortmund i Arsenalowi. Jeżeli miałbym wybierać z tych trzech, zdecydowanie jest to Borussia.
6. Którzy napastnicy są dla ciebie wzorem, podglądasz ich sposób poruszania się i zachowania na boisku?
Przez długi czas moim ulubionym napastnikiem był Ronaldinho. Jest to wybitny zawodnik, więc trudno wzorować się na nim i go naśladować. Obecnie dużo przyglądam się grze Roberta Lewandowskiego, jak zachowuje się w polu karnym, w jaki sposób wykorzystuje dogrywane do niego piłki. Innym napastnikiem, którego gra bardzo mi się podoba jest Falcao.
7. Czy masz plany związane ze swoją piłkarską karierą, czy zdajesz się na los?
Chciałbym spróbować swoich sił w wyższej lidze niż trzecia. To jednak nie do końca zależy ode mnie. Żeby do tego doszło muszę otrzymać jakąś propozycję i być zaproszony na testy. Liczę, że dzięki strzeleniu tylu bramek zostanę przez kogoś zauważony.
Rozmawiał MSz
Zdjęcie Jacek Nowoświatłowski
