Zima 2017 – 14/17
STARE ZDJĘCIA KRAŚNIKA I KRAŚNICZAN – 15/17
STARE ZDJĘCIA KRAŚNIKA I KRAŚNICZAN – 16/17
STARE ZDJĘCIA KRAŚNIKA I KRAŚNICZAN – 17/17
Okres okupacji w Kraśniku (3/3) – 18/17
Decyzją Gubernatora Lubelskiego dr Emila Zőrnera, z dnia 6 października 1942 roku, utworzone zostało Starostwo Kraśnickie. Z końcem 1942 roku okupant przeniósł do Kraśnika siedzibę powiatu janowskiego i formalnie zaczął funkcjonować powiat kraśnicki. W skład nowego powiatu wchodziły 22 jednostki administracyjne, w tym 3 miasta: Kraśnik, Janów Lub. i Ulanów I oraz 19 gmin wiejskich: Annopol, Batorz, Brzozówka, Chrzanów, Dzierzkowice, Gościeradów, Jarocin, Kawęczyn, Kosin, Modliborzyce, Potok, Pysznica, Radomyśl, Trzydnik, Ulanów II, Urzędów, Wilkołaz, Zaklików i Zakrzówek. Był to jeden z dziesięciu powiatów dystryktu lubelskiego.
Po zmianie siedziby starostwa, Starosta Powiatowy w Kraśniku Hans Lenk zamieszkał w Kraśniku, przy ulicy Cegielnianej 13. Siedzibą starostwa był budynek przy obecnej ulicy Piłsudskiego, w kamienicy państwa Sowińskich (w trakcie wojny ulicy nadano nazwę Victoriastrasse). W strukturze tego urzędu istniały wydziały: policyjny, administracyjny, budżetowy, kontrolny, szkolny oraz inspektorat samorządowy. Ważną rolę spełniał wydział policyjny, który m.in. egzekwował kary wymierzane przez starostę, prowadził wydawanie dokumentów tożsamości, zezwoleń na wyjazdy poza teren dystryktu lubelskiego.
Tryb pracy starostwa polegał głównie na wzywaniu burmistrzów (Kraśnika i Janowa) oraz wójtów i wydawaniu im poleceń do wykonania. Starostami w powiecie janowskim, później kraśnickim byli kolejno: Strössenreuther, Asbach i Lenk. Aparat urzędniczy starostwa liczył kilkudziesięciu pracowników.
Podstawą sił policyjnych w powiecie była Komendantura Żandarmerii. Przez cały okres okupacji działała w Kraśniku placówka Gestapo i policji kryminalnej (Kripo). W sumie pracowało w niej kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Siedzibą Gestapo był budynek przy obecnej ulicy Kościuszki 26. Obok tego budynku stał barak, w którym zakwaterowano kilkudziesięciu Ukraińców, pełniących służbę pomocniczą.
1 lutego 1943 burmistrzem miasta został Wiktor Kasprzycki.
W marcu 1943 roku przeprowadzony został powszechny spis ludności GG. Spis wykazał, że powiat kraśnicki o powierzchni 2455 km kw. zamieszkuje 186 538 osób.
W roku 1943 na terenie Fabryki Amunicji Nr 2 w Budzyniu internowanych było 5 tysięcy mężczyzn ze spacyfikowanej Zamojszczyzny. O ich losie i pomocy, jaką otrzymali dowiadujemy się ze wspomnień doktora Juliana Winklera, zamieszczonych w REGIONALIŚCIE Nr 23, z roku 2010.
– Dnia 2.X. 1939 r. t.j. w czasie okupacji został rozwiązany Zarząd Oddziału PCK w Kraśniku. Jako dotychczasowy prezes tego Oddziału zostałem mianowany Pełnomocnikiem Zarządu Głównego PCK w Warszawie. Przez cały okres okupacji przetrwałem na tym stanowisku. Praca moja polegała na zbieraniu i udzielaniu informacji o zaginionych w czasie wojny, na wysyłaniu paczek żywnościowych do jeńców naszych, znajdujących się w stalagach i oflagach na terenie Niemiec. Następnie przyjmowałem ofiary w gotówce i naturze. Zebraną gotówkę protokólarnie przekazywałem co miesiąc do Zarządu Głównego PCK w Warszawie, ofiary w naturze były rozdzielane pomiędzy wysiedlonych z terenów województwa poznańskiego: Pracę kancelaryjną prowadziła bezinteresownie p. Helena Płaczek. […] W m. czerwcu 1943 r. Niemcy przeprowadzili akcję pacyfikacyjną koło Zamościa i Krasnegostawu. Z tych terenów internowali na terenie fabryki Kraśnik – Budzyń około 5000 mężczyzn. Ponieważ miejscowe RGO nie było w stanie zorganizować skutecznej pomocy dla internowanych miejscowe społeczeństwo oraz delegaci z Zamościa i Krasnegostawu zwrócili się do mnie o pomoc celem ratowania internowanych od głodu. Wtedy zleciłem p. Helenie Płaczek wyjednanie zezwolenia u Gestapo na dowóz przez PCK żywności dla internowanych. Niemcy milcząco zezwolili. Dzięki sprytowi i dużej inicjatywie p. H. Płaczek dowoziliśmy dla 5 tysięcy internowanych przez 14 dni codziennie po 32 wozy żywności. W ten sposób uratowaliśmy od głodu, a może w niektórych wypadkach i od głodowej śmierci obóz w Budzyniu.-
10 czerwca 1944 roku Żydów z obozu w Budzyniu wywieziono na Majdanek. Firmie Heinkel udało się uchronić około 300, których jako dobrych fachowców skierowano do zakładów w Wieliczce, Mielcu, Skarżysku Kamiennej i Starachowicach. Przed samym wyzwoleniem, tj. 22 lipca 1944 roku obóz został zlikwidowany.
Powiat kraśnicki został wyzwolony przez żołnierzy 3 Armii Gwardyjskiej pod dowództwem gen. płk W. Gordowa, wchodzącej w skład I Frontu Ukraińskiego marszałka Koniewa. Kraśnik wyzwolono 27 lipca 1944 r. Już w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku przystąpiono do organizacji władz powiatowych. Pierwszym starostą powiatowym po II wojnie światowej był Jan Pytel. 6 sierpnia władzę w mieście przejęła lewicowa Miejska Rada Narodowa. W gronie tej rady był ks. Stanisław Zieliński.
Podczas II wojny światowej największe straty na terenie Kraśnika poniosła ludność żydowska. W 1940 roku na terenie miasta mieszkało ok. 15,5 tysiąca osób, w tym ponad 5 tysięcy Żydów. Pod koniec 1942 roku w Kraśniku mieszkało już tylko ok. 350 Żydów, w większości byli to mężczyźni zatrudniani w obozach pracy. Pozostała część społeczności żydowskiej została wywieziona do obozów zagłady. Badacze historii Kraśnika podkreślają, że z ogólnej populacji obywateli tej narodowości mieszkających w mieście przed wojną, ocalało zaledwie 2-3 procent.
Zdjęcia prezentują udział w walkach, podczas II wojny, 10. Brygady Kawalerii Pancernej oraz 1. Dywizji Pancernej, w skład których wchodził kraśnicki 24 Pułk Ułanów.

STARE ZDJĘCIA KRAŚNIKA I KRAŚNICZAN – 19/17
Klasztor Kanoników Regularnych w Kraśniku (1/5) -20/17
Od początków Kraśnika istniała w nim parafia, przeniesiona ze Stróży. Od II połowy XV wieku do roku 1863, w Kraśniku funkcjonował także Klasztor Kanoników Regularnych.
W roku 1468 właściciel Kraśnika, Jan z Tęczyna Rabsztyński, założył Fundację Kanoników Regularnych. W następnym roku została zatwierdzona przez biskupa krakowskiego, a dwadzieścia lat później przez papieża Innocentego VIII. Sprowadzenie do Kraśnika 8 zakonników z Krakowa poprzedziła rozbudowa kościoła i budowa murowanego budynku klasztoru. Wcześniej funkcjonował w Kraśniku inny ośrodek duszpasterski, przy drewnianym kościele na wzgórzu zamkowym. Świątynia ta należała do Sióstr Franciszkanek.
Kanonicy Regularni Laterańscy to zakon zorganizowany według reguły św. Augustyna. Genezy zakonu należy upatrywać w przykładzie życia pierwszej wspólnoty chrześcijan, o której czytamy w Dziejach Apostolskich.
Zakon wywodzi się z tzw. biskupich wspólnot kleryckich tworzonych na przełomie IV i V wieku, w których praktykowano życie apostolskie (vita apostolica), czyli życie wspólne biskupa z klerem na wzór Kościoła pierwotnego w Jerozolimie. Wśród tych wspólnot jedną z bardziej znanych jest wspólnota utworzona przez św. Augustyna w Hipponie. Do jej struktur i ducha odwoływały się zasadniczo wszystkie podejmowane później próby reformy życia duchownych nie związanych z kręgami czy ośrodkami monastycznymi. Po kilku wiekach na synodzie laterańskim, w roku 1059, dokonano reformy życia kanoniczego. Rok ten jest uznawany za oficjalną datą utworzenia zakonu. Powstali w ten sposób kanonicy regularni, żyjący zgodnie z regułą św. Augustyna oraz katedralni, żyjący jako księża przy katedrach biskupich (nie zakonnicy). W roku 1105 kanonicy regularni otrzymali parafię na Lateranie, wokół której zawiązała się kongregacja laterańska. W roku 1544 papież Pius IV przyznał jej prymat wśród wszystkich zakonów.
Do Polski, Kłodzka na Dolnym Śląsku, kanonicy regularni przybyli spod czeskiej Pragi, na przełomie XI i XII wieku. Na przełomie XII i XIII, na ogólną liczbę klasztorów w Polsce, osiemnaście, czyli jedna trzecia, należało do Kanoników Regularnych. W roku 1405 król Władysław II Jagiełło wraz z biskupem krakowskim Piotrem Wyszem sprowadził kanoników regularnych z Kłodzka, osadzając ich przy Kościele Bożego Ciała w krakowskim Kazimierzu. Wspólnota krakowska zakładała później swoje domy zakonne w różnych miejscach Polski, m.in. w Kraśniku.
Czym kierował się dziedzic Kraśnika zakładając klasztorną fundację, dowiadujemy się z badań, jakie podjął znany, kraśnicki regionalista, Leopold Makuch, opublikowanych w 1994 r. w pierwszym numerze wydawnictwa Kraśnickiego Towarzystwa Regionalnego, „REGIONALISTA”.
„Ród Tęczyńskich należał do wpływowych rodów magnackich XV wieku i był w bardzo bliskim otoczeniu króla. Kiedy w 1461 r. właściciel Kraśnika, butny magnat Andrzej Tęczyński-Rabsztyński wdał się w konflikt z krakowskim rzemieślnikiem płatnerzem, to konflikt ten przerodził się w rozruchy w mieście zakończone tragicznie. Z rąk krakowskich mieszczan zginął ojciec fundatora, a z wyroku królewskiego Kazimierza Jagiellończyka poniosło śmierć 6 rajców krakowskich. Bliski krewny naszego dziedzica, Jan Tęczyński kasztelan krakowski wraz z jego synem także Janem, żądał od Krakowa w odwet za naruszenie bezpieczeństwa w mieście olbrzymiej sumy odszkodowania, na którą nie stać było stołecznej kasy Krakowa. Mediacje królewskie w tej sprawie doprowadziły do kompromisu i ułagodzony Tęczyński przyjął ostatecznie w 1463 r. 6200 dukatów odszkodowania. Część tej sumy za namową krakowskiego kasztelana przeznaczył Jan Tęczyński-Rabsztyński na fundację klasztoru w swoich dobrach w Kraśniku jako wotum za spokój duszy ojca.
W akcie fundacyjnym Jan Tęczyński-Rabsztyński dał kościołowi czterołamowy folwark Bieliny, położony na gruntach dzisiejszej Pasieki. Na 65 lat przed fundacją parafia kraśnicka otrzymała od właścicielki Beaty Gorajskiej wieś Rzeczycę z folwarkiem Owczarnia. Wszystko to razem stanowiło wyposażenie klasztoru. Jak wspomina J. Długosz w „Liber beneficjorum” folwarki te były doskonale zagospodarowane. Miały sadzawki rybne, znaczną część bydła oraz młyn i browary. Ponadto parafia kraśnicka otrzymywała dziesięcinę zwaną „kopczyzna” z miasta Kraśnika i wsi należących do parafii Rzeczycy, Stróży, Piasecznej Woli (dziś Piaski), Suchyni, Bielin (Pasieki), Grambienicy (dziś ulica Jagiellońska), części Zakrzówka (Zakrzówek) i Sulowa.
Ważkim elementem dochodów zakonnej parafii w Kraśniku były darowizny okolicznej szlachty, mieszczan kraśnickich i chłopów w postaci znaczącej gotówki, ogrodów, łąk i zagonów uprawnych w zamian za nabożeństwa odprawiane za ich dusze. Wspólną dla wszystkich dobroczyńców pobudką była zapewne troska o zbawienie własnych dusz. Wierzyli, że modlitwy zanoszone w ich intencji przez kanoników wyjednają im przebaczenie. Tym względem kierowali się zarówno wielcy mecenasi jak i drobni ofiarodawcy. Dla przykładu w 1614 r. właściciel Liśnika, Marcin Wybranowski, darował klasztorowi 1000 zł polskich, za co otrzymał kryptę w podziemiach kraśnickiego kościoła, aby chować ciała zmarłych ze swojego rodu, a także umieszczać w kościele nagrobki z napisami pośmiertnymi swoich krewnych.
Zdjęcie: Portret fundatora klasztoru Jana z Tęczyna Rabsztyńskiego
STARE ZDJĘCIA KRAŚNIKA I KRAŚNICZAN – 21/17
STARE ZDJĘCIA KRAŚNIKA I KRAŚNICZAN – 22/17
Klasztor Kanoników Regularnych w Kraśniku (2/5) – 23/17
W życiu religijnym Polski wielką rolę odgrywały bractwa, m. in. Różańcowe i św. Franciszka oraz Kanonicy Regularni, którzy przez cztery wieki byli związani z Kraśnikiem. W roku 1468 Jan z Tęczyna Rabsztyński sprowadził do Kraśnika 8 zakonników z Krakowa, co poprzedziła rozbudowa kościoła i budowa murowanego budynku klasztoru.
Ród Tęczyńskich przez dwa wieki, XV i XVI, otaczał opieką kościół i klasztor.
Wiedzę o zapisach na rzecz klasztoru czerpiemy z pracy Leopolda Makucha, zamieszczonej w numerze 1 REGIONALISTY:
„W akcie fundacyjnym Jan z Tęczyna RABSZTYŃSKI dał kościołowi czterołanowy folwark Bieliny (Pasieka), leżący tuż pod miastem. Jak wspomina Długosz w „Liber beneficjorum” folwarki te były doskonale zagospodarowane. Miały sadzawki rybne, znaczną ilość bydła oraz młyny i browary. Ponadto parafia kraśnicka otrzymała dziesięcinę zwaną „kopczyzna” z miasta Kraśnik i wsi należących do parafii: Rzeczycy, Stróży, Pasiecznej Woli (Piaski), Suchyni, Bielin (Pasieka), Grambienicy (dziś ulica Jagiellońska), części Zakrzowa (Zakrzówek) i Sulowa. Tęczyńskim także zawdzięcza klasztor inne nadania:
a) w 1508 r. Andrzej z Tęczyna Rabsztyński, kanonik krakowski i Barbara Rabsztyńska z Końskowoli, wdowa po Janie Rabsztyńskim kasztelanie wiślickim, zapisują klasztorowi cło z miasta Kraśnika, z zastrzeżeniem jednak, że gdyby wrócił syn ofiarodawczyni, będący w niewoli tatarskiej, połowa cła stanie się jego własnością;
b) Jan Tęczyński zapisuje kościół i szpital Św. Ducha z przynależnym mu 2 i ½ łanowym polem (na Polesiu), ogrodem, młynem i browarem;
c) w połowie XVII w. Zofia z Tęczyńskich Janowa Radziwiłłowa, córka Jana, ostatniego z rodu Tęczyńskich, zapisuje klasztorowi wszystkie swoje posiadłości lubelskie.”
Drewniany budynek szpitala, zwanego przez kraśniczan „dworkiem modrzewiowym”, poświęcony został w 1531 roku. Zbudowano go więc nieco wcześniej niż świątynię, również przy wsparciu fundacji kasztelana i starosty lubelskiego, właściciela Kraśnika, Jana Gabriela Tęczyńskiego. W 1531 roku została zatwierdzona przez biskupa Piotra Tomickiego (ur. 1464, zm. 1535 – biskup przemyski, poznański i krakowski, podkanclerzy koronny, sekretarz królewski) prepozytura szpitalna. Prepozytura, inaczej probostwo szpitalne, to szpital podlegający biskupowi i funkcjonujący samodzielnie, z własnym uposażeniem oraz własnym kościołem z proboszczem. Szpital został przejęty przez Kanoników Regularnych Laterańskich, być może po tym, jak w 1677 roku dotknął go pożar. Klasztor osiągał także dochody w formie darowizn od okolicznej szlachty, mieszczan kraśnickich oraz chłopów.
W Muzeum Regionalnym w Kraśniku znajdują się księgi z lat 1775-1791, w których zapisane są wpływy i wydatki zakonu. Dokumenty były prowadzone starannie i skrupulatnie. Zapisy w księgach kilka razy w roku potwierdzał administrator klasztoru. Na koniec roku sporządzano bilans, pod którym podpisywało się od 3 do 6 zakonników. Raz w roku kontrolę dokumentów przeprowadzał wizytator kongregacji z krakowskiego Kazimierza.
W folwarkach klasztor zatrudniał zarządców zwanych „dyspozyterami”, którzy należne płatności regulowali również płodami rolnymi. Jednostki gospodarcze o charakterze przemysłowym: młyny, gorzelnie, browary, szynki (w Rzeczycy i Pasiece) oraz pobór cła i myta prowadzili zakonowi Żydzi. Pola, ogrody i łąki dzierżawili podmiejscy chłopi. Często zdarzało się, że występowały opóźnienia w płatnościach. Z powodu nieterminowych wpływów do kasy klasztoru, ten opóźniał wypłaty swoich należności.
Odbiorami płodów wyprodukowanych w majątkach klasztoru byli głównie Żydzi. Dobrą renomą cieszyła się kasza kraśnicka, wytwarzana w młynach stanowiących majątek zakonu. Jej odbiorami byli kupcy z Urzędowa, a także Rachowa, Zawichostu, a nawet Sandomierza.
Klasztor, i jego majątki, był przez dziesięciolecia czynnikiem miastotwórczym, wpływającym na rozwój kraśnickiego rzemiosła, handlu i transportu. W majątkach klasztornych pracę znajdowali przedstawiciele wielu rzemiosł, a także furmani oraz felczerzy. Klasztor prowadził działalność dochodową. To wszystko pozwalało utrzymać stabilizację w mieście, które trapiły pożary i wojny.
Zdjęcie, autor Janusz Stelmaszczyk

Smutna rocznica – 24/17
Przed pięcioma laty, 3 lutego pożegnaliśmy Janusza Bąka.
Na zdjęciu: Pogrzeb Anny i Janusza Bąków
Janusz i jego żona Anna zginęli tragicznie 28 stycznia 2012 roku.
Janusz Bąk urodził się 16 marca 1948 roku w Kraśniku. W młodości był jednym z pierwszych w Kraśniku kulturystów i czołowym sztangistą w województwie, ale nie tylko. Pamiętamy Go także jako nauczyciela i szkoleniowca podnoszenia ciężarów, działacza i sędziego sportowego, instruktora pływania i ratownika wodnego, zapalonego turystę. Człowieka o wielkim sercu, bardzo lubianego i cenionego.
Janusz Bąk od 1968 do końca 1973 roku był ciężarowcem LZS Kraśnik. Barwy ludowego klubu reprezentował w rozgrywkach ligowych i zawodach indywidualnych, będąc równocześnie szkoleniowcem grupy ciężarowców. Od czasu przejęcia sekcji przez LKS TĘCZA, do roku 1984, związany był z tym klubem.
Jako sportowiec należał do czołowych sztangistów Lubelszczyzny w wadze półciężkiej. 20 maja 1972 roku we Włodawie, w II rzucie Ligi Wojewódzkiej był V, osiągając w trójboju 295 kg (90 plus 95 plus 110), a wynikiem 95 kg swój rekord życiowy w rwaniu. W trakcie Indywidualnych Mistrzostw Województwa LZS w Zamościu, 19 listopada 1972 r., Bąk był VI, osiągając w dwuboju 205 kg (90 plus 115), czym ustanowił rekord życiowy w podrzucie (115 kg). W rozgrywanym 13 maja 1973 roku turnieju kwalifikacyjnym J. Bąk zajął II miejsce wynikiem 205 kg (90 plus 115).
W roku 1975 LKS TĘCZA utworzył dwie nowe sekcje, podnoszenia ciężarów, którą przejął od Powiatowego Zrzeszenia LZS oraz szachową, istniejącą przy PZ GS „Samopomoc Chłopska”. Sztangiści trenowali pod kierunkiem Janusza Bąka i Jerzego Bącala. Zajęcia odbywały się w Liceum Ogólnokształcącym w Kraśniku Lubelskim.
Uprawianie sportu oraz pracę w charakterze szkoleniowca Janusz Bąk łączył z pracą zawodową w szkolnictwie. Po ukończeniu Studium Nauczycielskiego o specjalności wychowanie techniczne, w roku szkolnym 1968/69 podjął pracę w Szkole Podstawowej nr 1 w Kraśniku. Od 1 września 1969 roku przeszedł do Szkoły Podstawowej nr 5, z którą był związany do emerytury. Początkowo uczył wychowania technicznego, po uzupełnieniu wykształcenia był nauczycielem wychowania fizycznego. 15 sierpnia 1978 roku uzyskał na warszawskiej AWF dyplom trenera II klasy podnoszenia ciężarów.
5 kwietnia 1974 roku kraśnickie ciężary wywalczyły pierwszy tytuł mistrza Polski. Przywiózł go ze Szczecina Andrzej Fendrykowski. Wychowanek Janusza Bąka, podnosząc 240 kg (110 plus 130), zdobył złoty medal w kategorii młodzik, w wadze średniej. 20 kwietnia 1976 roku Andrzej Fendrykowski, rezultatem 277,5 kg (127,5 plus 150), zdobył w Poznaniu tytuł Mistrza Polski juniorów w wadze średniej.
W roku 1977 Andrzej Fendrykowski otrzymał I klasą sportową za wyniki osiągane w minionym roku. Od 1977 roku reprezentował najlepszy w województwie i jeden z czołowych w kraju Wojskowy Klub Sportowy LUBLINIANKA. Przejście miało związek z rozpoczęciem służby wojskowej. Andrzej Fendrykowski był jednym z najsłynniejszych wychowanków Janusza Bąka. W sumie, jego podopieczni zdobyli kilkanaście medali na imprezach najwyższych rangą: Mistrzostwach Polski, Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży i Mistrzostwach Polski Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe. Były one udziałem Andrzeja Fendrykowskiego oraz Lecha Winiarczyka, Jerzego Kałasza, Jarosława Janowskiego i Grzegorza Skałki.
Oto niektóre z medalowych startów wychowanków Janusza Bąka. 2 kwietnia 1978 r. w trakcie młodzieżowych Mistrzostw Polski LZS odbywających się w Wąbrzeźnie, Lech Winiarczyk zdobył brązowy medal w kategorii ciężkiej II wynikiem 245 kg (115 plus 130). 28 maja 1978 r. w Koszalinie odbywały się Mistrzostwa Polski juniorów do lat 20. W trakcie tych zawodów Lech Winiarczyk uzyskał III miejsce w wadze do 110 kg, wynikiem 260 kg (115 plus 145).
24 marca 1979 roku ciężarowcy TĘCZY uczestniczyli w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski LZS w Chełmie. Podczas zawodów Jerzy Kałasz, wynikiem 265 kg, zdobył złoty medal w wadze superciężkiej, powyżej 110 kg. Lech Winiarczyk wywalczył medal brązowy w wadze ciężkiej II wynikiem 275 kg (125 plus 150).
W finałach VI OSM, odbywających się w Bydgoszczy, L. Winiarczyk zdobył brązowy medal w wadze ciężkiej II – wynikiem 290 kg (130 plus 160). Po spartakiadzie L. Winiarczyk oraz J. Janowski zostali powołani do Kadry Polski juniorów. Na Mistrzostwach Polski LZS juniorów odbywających się w roku 1979 w Ostrowie Mazowieckim, Jerzy Kałasz zdobył złoty medal. W finale IX OSM w Krakowie, 2 lipca 1982 roku, Grzegorz Skałka wywalczył medal srebrny, wynikiem 285 kg (127,5 plus 157,5). 7 sierpnia 1982 roku w Piotrowicach k./Lublina odbyły się Mistrzostwa Polski Zrzeszenia LZS do lat 20, na których G. Skałka zdobył złoty medal w wadze do 100 kg,
Janusz Bąk obok pracy szkoleniowej udzielał się społecznie – przez kilka kadencji (20 lat) był członkiem Zarządu Okręgowego Związku Podnoszenia Ciężarów. Był również sędzią I klasy państwowej w podnoszeniu ciężarów.
Doceniano Go w pracy zawodowej. Od marca 1986 do września 1987 roku był wizytatorem ds. wf i sportu Wydziału Oświaty, Kultury Fizycznej i Turystyki w Kraśniku. Od 1 września 1987 roku do 31 sierpnia 1989 roku pełnił funkcję wicedyrektora ds. sportu w SP nr 5. Jako nauczyciel przeszedł kilka ocen pracy zawodowej. Zawsze były to oceny szczególnie wyróżniające.
Wielokrotnie był trenerem kadry spartakiadowej województwa lubelskiego. Na początku 1979 roku Lech Winiarczyk i Jarosław Janowski powołani zostali na zgrupowanie kadry Polski juniorów w Cetniewie. Jednym z trenerów na zgrupowaniu kadry był szkoleniowiec LKS TĘCZA, Janusz Bąk.
Był nagradzany i wyróżniany jako trener i szkoleniowiec młodzieży. W roku 1977 był II, a w kolejnych dwóch latach I, w Plebiscycie na Najlepszego Trenera m. Kraśnika. W 1979 roku został także laureatem Plebiscytu Honorowej Trybuny Trenerów Wychowawców Młodzieży województwa lubelskiego.
Janusz Bąk był wielokrotnie odznaczany, m.in. Złotą Odznaką Honorową LZS – 15 grudnia 1978 roku, Złotą Odznaką Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów – 16 września 1980 roku oraz Złotym Krzyżem Zasługi – 13 września 1989 roku.
Odejście Janusza Bąka, to także duża strata dla polskiej sztangi. Bąk był jednym z najlepszych polskich sędziów w podnoszeniu ciężarów. Zawodowa rzetelność i fachowość spotykały się z powszechnym uznaniem w środowisku sportowym i sprawiły, że w bieżącym roku wytypowany został do egzaminów na sędziego klasy międzynarodowej.
Odejście Janusza Bąka było ogromną stratą dla rodziny i przyjaciół. Z tymi drugimi nie będzie miał już okazji pokonywać turystycznych tras Europy. Turystyka była w ostatnich latach jego wielką pasją. Chętnie zwiedzał Europę oraz północną część Afryki. Kto teraz obejrzy godziny filmów, które nakręcił Janusz?

Filmy o Kraśniku – 25/17
STARE ZDJĘCIA KRAŚNIKA I KRAŚNICZAN – 26/17
Klasztor Kanoników Regularnych w Kraśniku (3/5) – 27/17
Przez dwa wieki, XV i XVI, opiekę nad klasztorem sprawował zamożny ród Tęczyńskich, który wywarł największe piętno na architekturze świątyni, a także miasta. Budynki klasztorne powstałe na przełomie XV i XVI w. przeszły dalszą rozbudowę w I połowie XVII w.
W celu poznania roli, jaką powierzono zakonowi warto sięgnąć do badań Leopolda Makucha i jego tekstu zamieszczonego w 1 numerze wydawnictwa REGIONALISTA.
„Kongregacja zakonna stawiała przed kanonikami Kraśnika obowiązek uświęcania siebie przez wspólna liturgię, modlitwę i pracę oraz uświęcanie innych przez zorganizowane duszpasterstwo parafialne, duszpasterstwo chorych łączone z pracą charytatywną. Nieodzownym warunkiem osiągnięcia jednostkowego i zbiorowego celu zakonu (uświęcenie własne i duszpasterstwo parafialne) było pilne czytanie książek. Książka, którą można było codziennie otrzymać od bibliotekarza, była łącznie z łóżkiem i ubraniem jedynym dozwolonym wyposażeniem celi kanonika. Biblioteka kraśnickiego klasztoru należała do najbogatszych i najciekawszych bibliotek zakonnych Lubelszczyzny i stanowiła podstawową pomoc w pisaniu przemówień i homilii. Książkami zapełniali swe cele przede wszystkim kaznodzieje i profesorowie studium filozoficznego, które prowadzone było w pewnym okresie w tutejszym klasztorze przez kongregację. Przygotowywano tu kleryków do stanu duchownego. Kraśnicki klasztor kształcił m.in. kandydatów do kapłaństwa zasilającego nowe fundacje na Białorusi i Litwie, które nie były w stanie kształcić swoich księży”.
Wśród zakonników było wiele znakomitości. Kraśnicki klasztor najbardziej rozsławił Jan z Lublina, który pełnił rolę organisty.
Jan z Lublina był prawdopodobnie pierwszym właścicielem rękopisu tabulatury organowej przechowywanej obecnie w Bibliotece PAN w Krakowie. Jego imię figuruje jednak tylko wytłoczone na okładce, natomiast wewnątrz jednej z kart pojawia się podpis „Valentinus scripsit”.
Rękopiśmienna tabulatura organowa powstała w latach 1537-48 i jest najobszerniejszą w XVI-wiecznej Europie. Tabulatura, licząca 260 kart, zawiera intawolacje wokalne muzyki religijnej i świeckiej oraz samodzielne utwory religijnej muzyki organowej, a także preludia i tańce. Zawiera też traktat i ćwiczenia o charakterze dydaktycznym z dziedziny kompozycji i improwizacji organowej oraz wskazówki dotyczące strojenia organów.
Tabulatura organowa Jana z Lublina, 1548 r.
Większość repertuaru zachowana jest w tabulaturze anonimowo, jednak przy wielu utworach autorstwo jest określone, a niektóre kompozycje udało się zidentyfikować na podstawie innych źródeł. W sumie można wymienić 20 nazwisk kompozytorów francuskich, niderlandzkich, niemieckich i włoskich, w tym kompozycje: G. Cavazzoniego, C. i S. Festy, H. Fincka, C. Jannequina, Josquina des Prés, L. Senfla, C. Sermisy’ego, Ph. Verdelota, a z kompozytorów polskich Mikołaja z Krakowa, Mikołaja z Chrzanowa, S. Kona i monogramisty N.Z.
Mieczysława Demska-Trębaczowa, badaczka dziejów muzyki na terenie Lubelszczyzny, tak rozpoczyna swój szkic poświęcony Janowi z Lublina: Nie wiadomo kim był naprawdę: kopistą, spisującym utwory w tabulaturze, zakonnikiem, bakałarzem, organistą, kolekcjonerem, teoretykiem czy kompozytorem? Bliższe wiadomości o jego życiu i działalności nie są bowiem znane. Być może jest jednym z dwóch Janów, z których pierwszy uzyskał magisterium in artibus et philosophia w 1499, a drugi baccalariatus in artibus w 1508 w Akademii Kazimierzowskiej w Krakowie.
Ilustracja jednej z ksiąg z biblioteki zakonnej

KRAŚNICKI ANIOŁ – 28/17
10 lutego, z okazji Światowego Dnia Pacjenta ustanowionego w roku 1992 przez papieża Jana Pawła II, odbyła się uroczystość rozdania nagród Anioły Farmacji i Anioły Medycyny 2015.
Wyróżnienie jest formą podziękowania i wdzięczności, jaką pacjenci okazują swoim medycznym i farmaceutycznym opiekunom. Tytuły przyznane zostały po raz czwarty, a gala odbyła się w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Nagrody wręczali Krystyna Kofta i Jan Mela oraz Halina Frąckowiak i Krzysztof Hołowczyc osoby, które jakiś czas temu same zmagały się z chorobą, doskonale rozumiejące jak ważne jest wsparcie w tej walce.
Adam Górczyński, pomysłodawca oraz założyciel Fundacji Anioły Farmacji i Anioły Medycyny, dzieląc się refleksjami związanymi z tegorocznym wydarzeniem stwierdził: „Jeżeli 130 tysięcy pacjentów z własnej woli wybiera najlepszych lekarzy i farmaceutów w kraju, to jest to głos najbardziej wiarygodny, głos, którego nie wolno zignorować”.
Miłą informacją była ta, że w gronie dziesięciu uhonorowanych farmaceutów znalazła się kraśniczanka, Edyta Hofman, właścicielka działającej w naszym mieście Apteki Samoobsługowej Centrum Tanich Leków.


– O tym, że zostałam zgłoszona do udziału w konkursie dowiedziałam się w wigilię Bożego Narodzenia od przedstawiciela redakcji „Moda na Zdrowie”. Było to dla mnie ogromne zaskoczenie, ale też miła niespodzianka – mówi Edyta Hofman.
Kolejna edycja konkursu ruszyła we wrześniu 2015 roku. W patronującym wyborowi popularnym miesięczniku, dostępnym w księgarniach i aptekach, ukazała się informacja na ten temat oraz formularz zgłoszeniowy. Zgłoszenia można było przesyłać do 30 listopada. W sumie, o miano Anioła rywalizowało 14 tysięcy lekarzy i farmaceutów z całej Polski. Liczba wysłanych kuponów, 130 tysięcy, jest imponująca. Do kolejnego etapu przeszło po stu lekarzy i farmaceutów z największą liczbą głosów.
– W chwili poinformowania mnie o przejściu do ostatniego etapu zostałam poproszona o przesłanie pracy konkursowej, w której należało odpowiedzieć na pytanie, kim jest dla mnie pacjent? – mówi farmaceutka.
Z tym, co przesłali lekarze i farmaceuci zapoznała się trzynastoosobowa kapituła, w skład której wchodzą ludzie znani i powszechnie szanowani, związani z tematyką zdrowia na różnych płaszczyznach, wielu z tytułami profesorskimi. Kapitule przewodniczył prof. dr hab. n. med. Jerzy Woy-Wojciechowski, Prezes Honorowy Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, a zarazem pianista i kompozytor.
– Aptekę prowadzę od 15 lat. Przez cały ten czas starałam się budować dobre relacje z pacjentami. Wiem, co im dolega, czego poszukują. Z dużą grupą udało mi się zżyć. Pacjenci są mi bardzo bliscy. W swojej pracy i aktywności poza apteką staram się pomagać innym ludziom, a nie tylko realizować recepty i sprzedawać to, o co proszą– przybliża swoją pracę Anioł Farmacji. – Ja i moi współpracownicy dużo rozmawiamy z osobami do nas przychodzącymi. Często zamiast kolejnej garści tabletek proponujemy im zmianę stylu życia, nawyków żywieniowych czy sposobu myślenia. Sygnalizujemy, że wiele chorób ma podłoże w emocjach i stresie.
Znając podejście Edyty Hofman do wykonywanego zawodu nietrudno zrozumieć dlaczego została zgłoszona do wyróżnienia przez duże grono kraśniczan.
Apteka, którą prowadzi to niewielki lokal, w budynku zlokalizowanym wewnątrz Osiedla Młodych, w dzielnicy fabrycznej. Nie jest częścią żadnej sieci, w jej prowadzenie nie został zaangażowany obcy kapitał. Podkreślenie tego faktu wydaje się być ważne. Większość uhonorowanych aptekarzy pracuje w podobnych firmach. Nasuwa się pytanie dlaczego docenia się właśnie ich? Wystarczy poczytać komentarze w Internecie na temat tzw. sieciówek. Wymaga się w nich od aptekarzy dużej sprzedaży, z czym często wiąże się brak czasu na rozmowę i życzliwe podejście do pacjenta.
– W moim przypadku wykonywanie zawodu farmaceuty łączy się z pasją, jaką jest dogłębne poznawanie przyczyn chorób oraz najmniej inwazyjnych dla organizmu dróg dochodzenia do zdrowia, co staram się przekazywać ludziom – mówi Edyta Hofman.
To powołanie do zawodu kraśnicki Anioł Farmacji realizuje w różny sposób. Razem z mężem prowadzi bloga zdrowiewrodzinie.pl. W nim pojawiają się wpisy na temat żywienia, oparte o wiedzę z zakresu dietetyki, a także prywatne refleksje właścicielki strony.
Pani Edyta wspólnie z koleżanką, lekarką, prowadzi Akademię Zdrowia ALL IS ONE. W ramach tego przedsięwzięcia organizują wykłady na temat zdrowia. Obu paniom bliskie jest leczenie holistyczne. Medycyna zachodnia, która do niedawna uznawała tylko tabletkę i skalpel, zaczyna doceniać sposoby leczenia znane od wieków w kulturach Wschodu. Licząca sobie pięć tysięcy lat medycyna chińska postrzega człowieka w połączeniu ze wszystkimi aspektami jego życia. Ponadto farmaceutka jest współzałożycielką szkoły jogi.
– To nie są jedyne pomysły, poprzez realizację których mogę służyć lokalnej społeczności, w tym głównie wspierać ludzi chorych. Inne czekają na więcej wolnego czasu, wówczas zostaną wdrożone – mówi pani Edyta.
To i tak dużo. Dziś niewiele osób potrafi, a przede wszystkim chce, dzielić się wiedzą z innymi i poświęcać czas wolny od pracy, przeznaczany głównie dla rodziny i na wypoczynek, także na bezinteresowne niesienie pomocy innym ludziom.
Kraśniczanie zauważyli to poświęcenie i znaleźli chwilę, by wysłać zgłoszenie do konkursu. Edyta Hofman wyraziła za to swoją wdzięczność na blogu, pisząc: „Drodzy Pacjenci! W imieniu swoim, jak i całego zespołu, dziękuję Państwu za zaufanie, jakim mnie/nas obdarzyliście. Przyznana nagroda Anioła Farmacji jest dla nas ogromną radością, wielkim wyróżnieniem. (…) Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję! Czuję się jeszcze bardziej zmotywowana do działania!”.
– Anioła nie byłoby bez mojego zespołu w aptece. Gorąco pragnę podziękować mojej załodze za to, że na pacjentów patrzy tak samo jak ja i ciężko pracowała na tytuł, który mnie przypadł – mówi farmaceutka.
Kto jeszcze nie poznał Edyty Hofman będzie miał ku temu okazję wkrótce. 12 marca, o godzinie 12, Akademia Zdrowia ALL IS ONE zaprasza do CKIP na wykład „Szczęście i zdrowie jest naszym naturalnym prawem”. Kto nie będzie mógł uczestniczyć przeczyta relację w kolejnym wydaniu Życia Kraśnika. Gazeta miejska zawsze jest tam, gdzie dzieją się rzeczy ważne dla lokalnej społeczności i z ogromną radością prezentuje sylwetki oraz inicjatywy kraśniczan, którzy swoją aktywnością rozsławiają nasze miasto. (artykuł ukazał się z gazecie „Życie Kraśnika”)

Stare zdjęcia KRAŚNIKA i KRAŚNICZAN – 29/17
KRAŚNICKA „AKADEMIA ZDROWIA” – 30/17
Akademia Zdrowia „All is One” to przedsięwzięcie dwóch kraśniczanek, Edyty Hofman i Joanny Patrzylas, które łączy wspólna pasja – propagowanie wiedzy na temat zdrowia.
Do powstania akademii doszło kiedy uznały, że posiadaną wiedzą należy dzielić się z innymi. Pierwsze kroki poczynione podczas realizacji projektu „All is One” („Wszystko jest Jednym”) to założenie strony internetowej, profilu na portalu społecznościowym Facebook oraz bloga dietadlazdrowia.blog.pl, gdzie zamieszczają swoje pomysły kulinarne na zdrowe potrawy i wypieki.
Przesłanie zaprezentowane na stronie brzmi: „Akademia Zdrowia „All is One” powstała z potrzeby serca. Jest owocem naszych wieloletnich dyskusji i przemyśleń. Jest manifestacją naszej wspólnej pasji – pasji do szerzenia wiedzy na temat profilaktyki zdrowia oraz poszukiwania drogi do szczęśliwego i pełnego życia. Zaglądając tutaj będziecie towarzyszyć nam w naszym rozwoju, w poszukiwaniach i samodoskonaleniu. Mamy nadzieję, że będziecie również inspirować nas i współtworzyć z nami pomysły na pozytywne zmiany. Cały czas się uczymy, zmieniamy swoje życie i życie naszych bliskich, eksperymentujemy. Zbieramy tę wiedzę i doświadczenia również dla Was, żeby móc się nimi podzielić i pomóc Wam znaleźć swoją własną ścieżkę do zdrowia, zadowolenia i pełnej akceptacji świata.”
Powstanie akademii to ważne wydarzenie w życiu naszego miasta. Ciężar kształtowania świadomości na temat zdrowia wzięły bowiem na siebie osoby, które od lat zawodowo mają kontakt z pacjentami, ludźmi potrzebującymi wsparcia i fachowej porady. Akademia „All is One” to pomysł farmaceutki Edyty Hofman i lekarza medycyny Joanny Patrzylas. Współpracuje z nimi Anna Rodakowska, która przez 30 lat pracowała w USA, w tamtejszych szpitalach.
12 marca 2016 r. Akademia Zdrowia „All is One” zorganizowała w CKiP spotkanie z mieszkańcami, w trakcie którego Edyta Hofman skupiła się na żywieniu w prelekcji „Jesteś tym, co jesz”, Joanna Patrzylas mówiła o akupunkturze, a Anna Rodakowska zaprezentowała jedną z form jogi, Qigong.
Kraśniczanki propagują holistyczne podejście do zdrowia. Zdrowie postrzegają jako naturalny stan równowagi wszystkich systemów organizmu. Równowaga ta powinna również zachodzić między ciałem, umysłem i duchem.
– Żadna najdoskonalsza dieta nie odniesie skutku, jeżeli równocześnie nie zadbamy o ruch, a także o stronę psychiczną naszego życia – mówi Edyta Hofman. – Emocje powodują zakwaszenie organizmu, a to jest przyczynkiem wielu chorób. Myśli trzeba więc przeformatować – dodała.
Przybyli na wykłady o zdrowiu mogli degustować jedzenie, w tym ciasteczka na bazie kaszy jaglanej, których wykonanie jest opisane na stronie dietadlazdrowia.blog.pl.
Artykuł ukazał się w roku 2016, w marcowym wydaniu „Życia Kraśnika”.

Stare zdjęcia KRAŚNIKA i KRAŚNICZAN – 31/17
NAGRODA DLA NAUKOWCA – 33/17
12 lutego 2016 r. wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Aleksander Bobko wręczył dyplomy laureatom konkursu organizowanego przez ogólnopolski miesięcznik popularnonaukowy „Forum Akademickie”.
W XI edycji konkursu na artykuł pod hasłem „Skomplikowane i proste. Młodzi uczeni o swoich badaniach” wyróżniono siedmiu młodych badaczy.
Pierwszą nagrodę otrzymał kraśniczanin, dr Dominik Szulc, historyk pracujący w Instytucie Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN w Warszawie, za artykuł „O zaskakujących pożytkach z umiejętności czytania”. Absolwent popularnej „Górki” w artykule pasjonująco relacjonuje swoje prace epigraficzne nad odczytaniem napisów ściennych i tabliczek z XVI-XVII w., odnalezionych w kościele w Kraśniku.
W konkursie mogły wziąć udział osoby, które nie ukończyły 35. roku życia, pracownicy naukowi uczelni i instytutów badawczych oraz doktoranci. Na konkurs wpłynęło 129 prac. Nagrodzone i wyróżnione teksty są opublikowane w „Forum Akademickim”.
– Prawdziwa nauka polega m.in. na tym, że naukowiec konstruuje wieloletni program samorozwoju, który w kolejnych latach, kosztem wielu wyrzeczeń, realizuje. Sukces taki jak ten, nagroda ministra i miesięcznika „Forum Akademickie”, we wspomnianym programie winien być tylko jednym z etapów, którym można się cieszyć, ale koniecznie trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć, by nie stał się celem samym w sobie. To jedynie jedna z wielu możliwych form dowartościowania i nagrodzenia naukowca, któremu w żadnym momencie nie może z oczu zejść cel główny. Ten jest dopiero przede mną – podsumował Dominik Szulc.

WIOSKA SOS w Kraśniku – 34/17
Jesienią 1987 roku powstało Towarzystwo Przyjaciół Wioski Dziecięcej SOS w Kraśniku, którego prezesem został wicewojewoda lubelski Włodzimierz Koprukowniak. Celem towarzystwa było popularyzacja idei Wiosek Dziecięcych SOS w Polsce oraz gromadzenie funduszy na budowę placówki w Kraśniku.
25 maja 1988 roku odbyło się uroczyste wmurowanie aktu erekcyjnego pod budowę pierwszego domku Wioski Dziecięcej SOS w Kraśniku.
W lipcu 1991 roku ogłoszono konkurs na dyrektora Wioski Dziecięcej SOS w Kraśniku. W wyniku konkursu wybrano Wiesława Kowalskiego.
Wioskę przekazano do użytkowania 5 grudnia 1991 roku. Na obszarze 5 ha wybudowano 18 obiektów, w tym 14 domków dla rodzin wioskowych.
Zdjęcia Wioski Dziecięcej SOS w Kraśniku wykonane w roku 2017










